____________________________________________
Obudziłam się w
jasnym pomieszczeniu. Poznałam, że to pokój Nialla. On, siedział
na krześle koło łóżka. Był do mnie odwrócony plecami.
Usłyszałam jak pociąga nosem. Płakał. Cicho przesunęłam się
do niego, nie chciałam, żeby mnie zobaczył. Położyłam dłoń na
jego plecach i powoli przesunęłam ją po szyi. On odwrócił się
zaskoczony. Wyglądał okropnie. Widać, całą noc siedział koło
mnie. Oczy miał całe czerwone, spuchnięte od płaczu. Jego twarz
była tak blada, jak ściana, która się za nim znajdowała.
-Obudziłaś
się? Jeju, nareszcie. –Głos coraz bardziej mu się trząsł.
-Niall.
Obiecaj mi, że już nigdy tego nie zrobisz. –Powiedziałam z
powagą, łapiąc go za rękę.
Popatrzyliśmy
się sobie w oczy. On w moje zielone, ja w jego niebieskie.
-Kocham
zielone oczy u dziewczyn. –Powiedział, po czym kącik jego ust się
podniósł.
Gdy
to powiedział, stwierdziłam, że jednak coś do niego czuję.
Możliwe, że to zakochanie, tylko, czemu będąc z poprzednimi
chłopakami tego nie czułam? Patrząc na niego, mam motylki w
brzuchu, a oni… nie wzbudzali we mnie jakiś emocji.
-Przebaczysz
mi? –Widać, że był zmartwiony.
-Pewnie.
–Powiedziałam, po czym założyłam mu ręce na szyję, dając
znak, że chce żeby się do mnie przybliżył. Nasze twarze powoli
się przybliżyły. Zamknęłam oczy i nasze wargi się zetknęły.
Znowu takie ciepłe, lecz słone od łez. Nie chciałam tego czuć,
więc odkleiłam się od niego, otworzyłam oczy i zobaczyłam jego
zdziwioną minę. Powoli wysunęłam język i zaczęłam lizać jego
usta. Nialla to rozbawiło. Kiedy skończyłam, objął mnie. Czułam
się wtedy bezpiecznie. Jego umięśnione ręce były dla mnie
osłoną.
-I
właśnie takiego Ciebie kocham. –Powiedziałam.
-Poważnie?
–Nie wierzył.
-Poważnie.
–Uśmiechnęłam się.
-Udowodnij.
Pocałowałam
go. Tak bardzo lubiłam to robić.
-Teraz
ci wierzę.
-A
ty? –Spytałam udając smutną.
-Co
ja?
-Kochasz
mnie?
-Muszę
się zastanowić. –Powiedział zgryźliwie.
-Niall!
–Dałam mu kuksańca.
-Pewnie,
że Cię kocham księżniczko.
Uśmiechnęłam
się. Lubiłam, gdy nazywał mnie księżniczką. Czułam się taka
wyjątkowa.
-Susan.
Możesz mi coś obiecać?
-A,
co?
-Nigdy
się ode mnie nie odwracaj. Nigdy.
Zrobiło
mi się go żal. Właśnie zrozumiałam, co on przeżywał, czekając,
aż otworzę oczy. Kiwnęłam głową.
-Jest
mi coś? –Zapytałam, ponieważ nie byłam pewna, czy nie mam
jakiegoś urazu po uderzeniu.
-Nie.
Kiedy się przewróciłaś, zabrałem Cię do szpitala. Lekarze dali
ci jakiś lek i powiedzieli, że jak będę się Tobą opiekował, to
nie ma powodu do zmartwień.
-No
to cieszę się, że trafiłam właśnie na Ciebie. -Uśmiechnęłam
się i pocałowałam go w czoło.
Siedzieliśmy
tak chwilę w ciszy, gdy nagle (sama nie wiem, czemu) powiedziałam:
-Połóż
się koło mnie.
Niall
bez słowa to wykonał.
-Nie
jest ci gorąco w tej bluzie? –Zapytałam, gdyż był upał, a
blondyn ubrany był w grubą bluzę.
-Trochę.
Kiedy
to powiedział, zdjęłam mu ją. Moim oczom znów okazały się jego
cudowne mięśnie, przykryte jedynie cienką, szarą koszulką.
Nie
mogłam się opanować. Kazałam Niallowi podnieść ręce do góry,
a gdy to zrobił przełożyłam przez nie bluzkę.
Teraz
leżał koło mnie jedynie w spodniach do kolan. Złapałam go za
mięśnie i powiedziałam:
-Imponujące.
Blondyn
uśmiechnął się.
Dotknęłam
jego klatki. Taka miękka, delikatna. Zaczęłam ją całować. Niall
przysunął mnie do siebie i powiedział:
-Jesteś pewna, że chcesz to zrobić?
-Jesteś pewna, że chcesz to zrobić?
Popatrzyłam
na niego. Wiedziałam, że on pragnął tego od długiego czasu, ale
nie chciał mnie skrzywdzić.
-Tak.
–Powiedziałam, po czym zaczęliśmy się całować.
Poczułam
jak wkłada ręce pod moją- a w zasadzie- jego koszulkę.
Nie
przeszkadzało mi to. Rozpiął mi stanik. Włożyłam ręce w jego
włosy i przeczesałam je palcami. Czułam, jak Niallowi bije serce.
-Chyba
ktoś tu jest nie fair? –Powiedział blondyn, kiedy próbowałam
zdjąć mu spodnie.
Zachichotałam.
-No
dobrze, to zrób tak, żeby było sprawiedliwie. –Powiedziałam z
uśmiechem.
Niebieskooki
zdjął mi bluzkę i zrzucił rozpięty już stanik.
-Teraz
już ok? –Zapytałam, gdy obydwoje zostaliśmy w spodniach.
-Wydaje
mi się, że tak. –Powiedział, gładząc mnie po piersiach.
Niall
momentalnie przerzucił mnie na siebie. Teraz leżałam na nim.
Pocałowaliśmy
się, po czym zanurzyłam ręce pod kołdrę i rozpięłam jego
rozporek. On w tym czasie zrobił to samo. Po chwili, spodnie leżały
już na ziemi. Niall położył mnie na łóżku i tym razem, to on
leżał na mnie. Czułam ciężar jego ciała. To jak oddycha. Jak
bije mu serce. Nachylił się i zębami pociągnął za moje majtki.
Zrobiłam to samo. To… to co dalej się działo, było nie do
opisania. Niall starał się robić wszystko delikatnie, tak by nic
mnie nie bolało. Wydawałam z siebie lekkie dźwięki rozkoszy.
Wiedziałam, że to go motywuje. Kiedy skończył, opadł koło mnie.
Z jego czoła leciał pot, zresztą ja też nie czułam się sucha.
Leżeliśmy tak jeszcze trochę i kiedy Niall chciał się podnieść,
złapałam go za szyję i powiedziałam:
-Jeszcze
jedno. Zrób, tak by wszyscy wiedzieli, że jestem Twoja.
Niall
uśmiechnął się do mnie i pocałował moją szyję. Kiedy zaczął
ją gryźć, chciałam powiedzieć, żeby przestał, ale uświadomiłam
sobie, że sama go o to prosiłam.
W
pewnym momencie tak się zassał, że pisnęłam cicho, ale blondyn
nie przestawał.
-Gotowe.
–Powiedział.
Uśmiechnęłam
się i pogładziłam bolące miejsce.
-Idę
na plażę. Ochłodzę się i popływam. Idziesz ze mną?
–Zaproponował blondyn.
-Dobra.
–Powiedziałam, po czym wstałam z łóżka, wzięłam rzeczy i
poszłam do mojego pokoju po strój kąpielowy.
Kiedy
byłam już gotowa, związałam włosy w koka i poszłam do pokoju
Nialla. Usłyszałam, że blondyn rozmawia przez telefon.
Ktoś
po drugiej stronie telefonu krzyczał:
-Zabiję
Cię, gówniarzu!
Dobre opowiadanie. Żeby takich więcej!
OdpowiedzUsuńwciąga bardzo i podoba mi się taka wersja bohaterów <3
OdpowiedzUsuńhttp://szmaragdowytalizman.blogspot.com/
Bardzo to wciaga Lol co tam sie dzialo czekam na kolejna część :)
OdpowiedzUsuńto było świetne !! kiedy dajesz następną część , bo już się nie mogę doczekać ?!?
OdpowiedzUsuńdzięki za dedykację dla mnie ^^
OdpowiedzUsuńSuper.
OdpowiedzUsuńGenialne naprawdę ^.^
kiedy w końcu dodasz następny !?!
OdpowiedzUsuń