Widzę, że pociąg się
zbliża. Nie mogę się doczekać, aż wejdę do środka i się
ogrzeję. No właśnie. Niby taka biedna, a skąd mam kasę i dokąd
jadę? Otóż moja mama, która rozwiodła się z tatą parę lat
temu, teraz mieszka w Cardiff, w Anglii ze swoim nowym mężem i jego
synem. Do taty się nie odzywa, ale bardzo często do mnie dzwoni i
proponuje żebym przyjechała z Jack’ iem i że opłaci nam podróż.
Nie chciałam się zgodzić, wiedziałam, że ojciec się załamie i
będzie jeszcze więcej pić, ponieważ jest alkoholikiem. W końcu,
po roku uległam mamie i powiedziałam, że przyjadę na wakacje, ale
Jack’a zostawiłam w domu. Stwierdziłam, że jest jeszcze za mały
i gdy tylko zobaczy mamę, nie będzie chciał wracać do domu. No i
jeszcze te luksusy. Ten jej mąż jest bardzo bogaty, i gdy tylko
wzięli ślub, kupili wille niedaleko plaży. Mama przesłała mi
kiedyś jej zdjęcie. No, muszę przyznać, że wygląda naprawdę
niezwykle. A swoją drogą jestem ciekawa…
- Dalej, dalej! –Ktoś,
kto stał za mną zaczął się na mnie pchać. Odwróciłam się i
spiorunowałam wzrokiem tego gościa. Po chwili zobaczyłam, że
ludzie już wsiadają do pociągu. Podniosłam moją walizkę i
weszłam do pociągu. Odszukałam na bilecie mój przedział i bez
problemu dotarłam na miejsce. Kiedy już usiadłam, wyjęłam
słuchawki. Dostałam je na urodziny od Eleanor. Są śliczne,
niebieskie w białe kropki. Włączyłam muzykę i zamknęłam oczy.
Próbowałam sobie przypomnieć, o czym myślałam, zanim wsiadłam
do pociągu. Aha, teraz już pamiętam. Byłam ciekawa, jaki jest ten
chłopak. Pewnie jakiś wymądrzały laluś, bo przecież z bogatej
rodziny. Najbardziej denerwowało mnie to, że kiedy zadzwoniłam do
mamy i powiedziałam, że do niej przyjadę, powiedziała, „że się
cieszy i że będę miała fajne towarzystwo, bo ten chłopak jest w
moim wieku i jest bardzo uroczy i przystojny.” Kolejna rzecz, która
denerwuje mnie w mojej mamie. Zawsze twierdziła, że powinnam mieć
chłopaka, a skoro go nie szukam, to ona mi pomoże. W tym momencie
drzwi do przedziału otworzyły się i wszedł kontroler. Wyjęłam
bilet i nawet nie patrząc na niego, podałam mu. Kiedy już wyszedł,
ponownie zamknęłam oczy i zasnęłam.
Obudził mnie dzwonek
mojej komórki. Otworzyłam oczy i spojrzałam na wyświetlacz. „Mama
dzwoni”. Odebrałam i ziewając powiedziałam:
-Haloo?
-Haloo?
-Cześć córuś, gdzie
jesteś?
-Nie wiem. Gdzie jesteśmy?
–Zapytałam się kobiety siedzącej naprzeciwko mnie.
-Właśnie wyjechaliśmy z
Londynu. –Brzmiała odpowiedź.
-No mamo, wyjechaliśmy z
Londynu. –Odezwałam się do telefonu.
-Już? Ojeju, to za
niecałe pół godziny będziecie w Cardiff! Zaraz powiem Niallowi,
żeby wyjechał po Ciebie na peron!
-Niallowi? –Nie
wiedziałam, kto to.
-No, synowi Paula.
Aha. To ten laluś.
-A ty nie możesz
przyjechać? –Zapytałam zawiedziona, że pierwszą osobą, jaką
zobaczę, będzie nieznany mi chłopak, z którym mam spędzić
resztę wakacji.
-Nie mogę. Jedziemy, z
Paulem do miasta, pozałatwiać parę spraw.
-Aha… A długo tam
będziecie?
-Niestety, ale
prawdopodobnie cały dzień. Ale spokojnie, będziesz z Niallem. On
jest bardzo miły i opiekuńczy, wiem, że się dogadacie.
-Mamo…
-No dobrze, dam ci spokój,
ale pamiętaj, że macie być w domu. Chciałabym po prostu, żebyście
dzisiaj jeszcze nie wychodzili. Najpierw musisz ich poznać.
-Dobra.. –Powiedziałam.
Chciałam jak najszybciej skończyć.
-Dobrze, widzę, że już
nie chcesz rozmawiać. To w takim razie ja już kończę, a Niall
zaraz wyjedzie.
-Dobrze, pa.
Uff. Nareszcie skończyła. Te rozmowy z mamą są okropne. Zawsze ich unikałam.
Uff. Nareszcie skończyła. Te rozmowy z mamą są okropne. Zawsze ich unikałam.
Sięgnęłam po picie i
wzięłam wielkiego łyka. Następnie zjadłam chleb z dżemem i
nawet nie zauważyłam, jak dojechałam do Cardiff.
Wzięłam mój bagaż i
powoli szłam w stronę wyjścia. Obejrzałam się jeszcze, czy
przypadkiem czegoś nie zostawiłam i pewna, że nie, wyszłam z
pociągu. Oślepiło mnie słońce. Wszyscy tu nosili krótkie rękawy
i okulary. W porównaniu z Krakowem, skąd wyjechałam, było tu
naprawdę upalnie. Ruszyłam w stronę ławki, na której zamierzałam
poczekać na Nialla i usiadłam na niej. Zdjęłam sweter i zostałam
w białej bluzce na ramiączkach. Chętnie zdjęłabym też czarne
rurki, ale mam pod nimi tylko majtki. Związałam włosy w luźnego
koka i zaczęłam bawić się wsuwką. W pewnym momencie padł na
mnie jakiś cień. Zobaczyłam niebieskookiego blondyna w szaro-
zielonych spodniach do kolan i białej bluzce. Na głowie miał
czerwoną czapkę z daszkiem z napisem NY.
-Cześć, to ty jesteś
Susan?
-Tak.
-Moje imię chyba znasz?
-Yhym.
To idziemy do samochodu?
–Zapytał.
-Ok.
Hmm. Interesująca
rozmowa- pomyślałam.
Po drodze widziałam jak
wszystkie dziewczyny wlepiały oczy w Nialla. I co dziwne- wcale tego
nie ukrywały!
Kiedy doszliśmy, blondyn
wziął mój bagaż i powiedział, żebym usiadła z przodu, koło
niego.
-Twoja mama mówiła, że
jesteś śliczna, ale uprzedziła, że aż tak! –Odezwał się po
chwili jazdy.
-Hah. Co jest ładne? Moje
krzywe zęby? Grube nogi?
-Przestań. Wcale tak nie
jest. Jesteś śliczna. –Powiedział, kładąc rękę na moim
udzie. Popatrzyłam się na niego i zdjęłam jego rękę z mojej
nogi. Uśmiechnął się. Zdziwiłam się i lekko przestraszyłam.
Czy to jakiś zboczeniec? –Pomyślałam.
Resztę drogi
przejechaliśmy bez słów. Dopiero kiedy wysiadłam, powiedziałam:
-Jaki śliczny dom.
Naprawdę był ładny.
Cały biały, w czarne paski. Z basenem, ogrodem itd. A tuż za nim
znajdowały się drzewa, wydmy i plaża.
Cudowny widok.
Niall bez słowa podał mi
walizkę i otworzył drzwi. Kiedy weszłam, zapachniało świeżością
i kwiatami. Wszędzie były czarne meble, szklane figurki, obrazy i
bukiety róż.
-Daj walizkę. Zaniosę ją
do Twojego pokoju, a ty usiądź sobie na kanapie. –Powiedział,
wskazując na czerwony mebel przy fortepianie.
Kiedy Niall poszedł
zanieść moją walizkę, usiadłam i zaczęłam się rozglądać.
-Chcesz coś pić?
–Zapytał, gdy wrócił. –Mogę zrobić lemoniadę.
-Ok, chętnie.
–Uśmiechnęłam się.
Po chwili podszedł do
mnie podając szklankę.
Wzięłam łyka, ale
kontem oka widziałam, że Niall patrzy na mnie.
Kiedy skończyłam pić,
odstawiłam szklankę na stolik stojący przede mną i popatrzyłam
się na blondyna. On również mi się przyglądał. Uśmiechnął
się, odstawił swoją szklankę koło mojej i przejechał opuszkiem
palca po moim policzku, co przyprawiło mnie o dreszcze.
-Naprawdę jesteś
śliczna. –Powiedział.
Uśmiechnęłam się.
Powoli nachylił się w
moją stronę.
Świetne opowiadanie! Gratuluję pomysłu
OdpowiedzUsuńsuper Zuzka , Niall w nowej odsłonie !!
OdpowiedzUsuń